Nie chcemy być pokorni. Pokora kojarzona jest z obciachem, z brakiem własnego zdania, z uległością.
Dzisiaj w cenie są ci niepokorni. Ci, którzy idą po wiatr, czasami wbrew zdrowemu rozsądkowi. Ci, którzy nie zgadzają się z resztą. Ci, którzy wychodzą przed szereg. I ok. Niech sobie będą jacy chcą. Warto jednak spytać o jedną rzecz – Jakie są przyczyny braku pokory? Co jest powodem buntu?
To ważne. Może okazać się, że bunt jest owocem niezgojonych ran bądź kompleksów. Bunt jest wtedy rozpaczliwym krzykiem o zwrócenie na siebie uwagi. Zignorowanie krzyku zazwyczaj potęguje gniew i wzmaga chęć bycia jeszcze bardziej anty. Z kolei atak na buntującego zawsze doprowadzi do konfliktu.
Tu nie ma miejsca na merytoryczną rozmowę na racjonalne argumenty. Tu trzeba usiąść i słuchać. Dać szansę na poznanie zdania drugiej strony. Automatyczne odrzucenie nie służy nikomu. Wzmaga jedynie podział i utrwala w głowie stereotyp na temat kogoś, kogo tak naprawdę nie znamy.
Dlatego pokora Maryi jest dzisiaj tak trudna do zrozumienia. Kobieta przed która życie stoi otworem zgadza się na bycie w historii, której wcześniej nie brała pod uwagę. Podejmuje decyzję w wolności. Mogła się przecież nie zgodzić i pójść swoją drogą. Mówi jednak tak
„Oto ja służebnica Pańska,
niech mi się stanie według słowa twego.” (Łk 1, 38)