„Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18)
W postaci św. Piotra widzę człowieka na wskroś przepełnionego życiem. Kogoś, kto zdaje się czuć każdą upływająca chwilę. Przepełnionego emocjami mężczyznę, który pokłada w Jezusie całą nadzieję. Oddaje mu całe swoje życie pomimo tego, że zdaje sobie sprawę z własnych słabości i tego, co zrobił przed ukrzyżowaniem. Jego życie jest świadectwem wiary i otwartych ramion Jezusa Chrystusa, który zawsze jest gotów przyjąć człowieka.
Człowiek, który patrzy sercem
Piotr nie jest pragmatykiem. Widać to już w chwili powołania, gdy idzie za słowami Zbawiciela:
„Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.” (Mt 4, 18-20)
Nie widać w jego poczynaniach kalkulacji. Myślenia na zasadzie – czy mi się to opłaci? Czy warto? Szymon słucha głosu serca i podejmuje decyzję, która ma wpływ na całe jego życie. Postawa ta może inspirować i być przykładem pełnej ufności. Jeśli sięgniemy dalej, możemy znaleźć kolejne potwierdzenia ufności Piotra. Spójrzmy na moment w którym wielki tłum napierał na nauczyciela, a ten wraz z uczniami wsiadł do łodzi, i odpłynął od brzegu aby nauczać.
„Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać.” (Łk 5, 1-6)
By w pełni zobaczyć postawę Piotra, trzeba spojrzeć na tą sytuację z jego perspektywy. Jest rybakiem. Całą noc łowił ryby. Nic nie złowili. Dookoła wszyscy zwijają sieci ponieważ nastała godzina, w której nie łowi się ryb. Każdy rybak o tym wie. Na dodatek na brzegu są tłumy, które zgromadziły się by słuchać Jezusa. W tej oto sytuacji, Jezus prosi Piotra, aby ten zarzucił sieci. Uczeń, robiąc to, wystawia swoją reputację rybaka na szwank. Może stać się pośmiewiskiem dla zgromadzonych tłumów (również rybaków, którzy wiązali sieci). Pomimo to, słucha Jezusa i zarzuca sieci. Choć analizując dalszą część tekstu Ewangelii możemy przypuszczać, że w sercu było zwątpienie, to czyn mówi więcej niż myśli, które mógł mieć w głowie.
Zwątpienie
Niestety, w przypadku człowieka kierującego się sercem, emocje bywają zbyt silnym przeciwnikiem. Tak też stało się w ogrodzie oliwnym, gdzie pojmano Jezusa. Wtedy to w św. Piotrze pękło wyobrażenie o Zbawicielu. Musiał stoczyć wewnętrzną walkę między swoim wyobrażeniem o Jezusie, a Tym, co zrobił Mesjasz.
„Jezus odrzekł: «Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść!» Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: «Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś». Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: «Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?»” (J 18, 8-11)
Oto, gdy w końcu Piotr miał okazję walczyć z okupantem rzymskim, Jezus każe mu odłożyć miecz. To okazało się zbyt trudne do zrozumienia dla ucznia. Zbyt trudne na tamten czas. Mistrz go zaskoczył. A on zrozumiał, że jego wizja i plany dotyczące wyzwolenia narodu wybranego, legły właśnie w gruzach. Biorąc to po uwagę, moment zaparcie się Piotra, jego słowa o tym, że nie zna Jezusa, nabierają dodatkowego znaczenia. Apostoł mówiąc „nie znam go”, mógł mówić dokładnie to, co dyktowało mu serce. Mógł mówić prawdę. Do momentu pojmania nauczyciela był pewien kim jest Jezus. Mógł powiedzieć, że Go poznał. Od pojmania w ogrodzie Getsemani mógł nie mieć w sobie pewności. Mógł stwierdzić, że pomimo okresu spędzonego z Jezusem, nie poznał Go, tak jak sądził.
Czas zwątpienia jest trudnym okresem w życiu człowieka. Również w życiu św. Piotra, który odszedł od Jezusa pomimo tego, że razem z nim chodził, słuchaj nauk i widział cuda czynione przez nauczyciela.
Silny siłą Mistrza
Wiele można zarzucić św. Piotrowi. Nie można na pewno jednego – że udaje. Apostoł jest przykładem człowieka, który w każdej sytuacji pozostaje sobą. Nie kluczy i nie kalkuluje. W życiu kieruje się tym, co mu podpowiada serce. Pewnie dlatego przeszedł tak trudną drogę, którą w pewnym sensie, wieńczy dialog ze Zmartwychwstałym Jezusem:
„«Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!” (J 21, 15-17)
Im bliżej nauczyciela jest Apostoł, tym bardziej poznaje samego siebie. Widzi swoje słabe strony. Przegląda się w obliczu mistrza jak w lustrze. Dzięki temu staje się silniejszy i gotowy na to, co ma się stać w dzień Pięćdziesiątnicy. Właśnie wtedy, po Zesłaniu Ducha Świętego, działa z mocą. Jest tym, który potrafi wyjść przed kilkutysięczny tłum i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie, nie patrząc na konsekwencje. Robi to ponieważ kocha i jest pewien drogi na którą wszedł. Staje się skałą, o której mówił mu Jezus. Skałą, na której zbudowany został Kościół.